"GDZIE NIE MA PIENIĘDZY?" - artykuł Piotra Majewskiego redaktora serwisu CzasNaEBiznes
Gdzie NIE ma pieniędzy?
Po tym, jak umieściłem bestMTnT [wczesna wersja CzasNaE-Biznes] na serwerze i skończyłem instalowanie go w wyszukiwarkach i katalogach, czas było wziąć się za konkurencję.
Każda osoba, zakładająca nowy biznes w sieci, powinna bezwzględnie zapoznać się z konkurencją. Wiedza uzyskana z takich poszukiwań pomoże nam w przyszłości pokonać naszych przeciwników.
Nadal najlepszym sposobem, by znaleźć potencjalnych konkurentów w branży, są wyszukiwarki. Toteż od nich zacząłem.
To, co ukazało się moim oczom, trochę mnie zszokowało. Muszę tutaj zaznaczyć, że lepiej orientuję się w "ogólnoświatowym internecie" niż naszym rodzimym.
Wprawdzie wiedziałem dobrze, że nie jest u nas najlepiej, ale spodziewałem się czegoś innego, bardziej zbliżonego zachodnim realiom.
Polskie realia...
Wpisując w jednej z polskich wyszukiwarek hasło "marketing", wysypało mi się mnóstwo cudeniek z powalającymi wręcz tytułami: cash, money, $$$, kasa, s e x [?], itp., z czego większość nie miała nic wspólnego z zadanym pytaniem. Oczywiście odwiedziłem te niezwiązane też, ale był to mus, normalnie nawet bym nie raczył spojrzeć.
Muszę z przykrością stwierdzić, że poważnych serwisów zajmujących się Internetowym Marketingiem jest jak na lekarstwo. Daje mi to duże pole popisu. Z drugiej strony przykro, że mamy do czynienia z tak wielkim *zacofaniem*. Taka jest smutna prawda, inne słowo tu nie pasuje.
Niestety, naszych młodych internautów (raczej chodzi o staż jako użytkownik sieci niż o wiek) bardzo łatwo nabić w butelkę. Wmówienie komuś, że zrobi majątek oglądając bannery lub otrzymując pocztę reklamową, jest proste jak zabranie dziecku lizaka.
Strona o zarabianiu na sieci :))
Zastanówcie się, dlaczego jest na necie aż tak dużo stron o "zarabianiu na sieci"? Tych, które prezentują Wam cudowne systemy "paid per surf" i inne tego typu ustrojstwa jako metodę na zarobienie, że się tak wyrażę, kupy szmalu.
Mogę Was zapewnić, że ich autorzy nie zarabiają fortuny oglądając bez przerwy cudze bannery zajmujące pół ekranu i odbierając megabajty śmieci wysyłanych na ich konta e-mail.
Jak na ironię, większość z nich przejrzała na oczy i odkryła, że tak *nie da się zarobić*! Najczęściej sami się dali komuś nabrać i dopiero po smutnym zawodzie odkryli prawdę o tak promowanych przez nich samych systemach.
Zanim przedstawię najdobitniejsze fakty, zapytajcie samych siebie: "Czy osobie mówiącej, że zarabia tysiące promowanym sposobem, można wierzyć, widząc całkowity brak profesjonalizmu jakim się wykazuje, tworząc swoją stronę?"
Nie chodzi mi tu o layout, interesujące jest to, co widzimy w ich znacznikach META. Zapewniam, że zbitek słów kluczowych w tytule, czy pojawiające się zawsze sex, mp3 i kasa tylko po to, by podbić oglądalność, nie mają nic wspólnego z profesjonalizmem.
Pamiętajcie, że Internet jest takim samym rynkiem jak każdy inny. Co pomyślelibyście o telewizji, która próbowałaby zwiększyć oglądalność swoich wiadomości rozbierając prezenterkę? Niektórym by się spodobało, ale czy ta stacja zdobyłaby zaufanie widzów?
Domyślam się, że w taki sposób niewielu przekonam. Dlatego przedstawmy sobie fakty.
Fakty są faktami.
Załóżmy, że pewna firma płaci 0,5 $ za godzinę oglądania bannerów podczas pobytu na sieci (w rzeczywistości stawki są niższe). Pól dolara to około 2 złote 30 groszy, a ile kosztuje godzina korzystania z sieci?
7 złotych!
Trzeba więcej pisać? Przecież to TYLKO 1/3 ceny połączenia, kosztem 1/5 ekranu (przy dużych rozdzielczościach) zajętego śmieciami i ciągłego potwierdzania swojej obecności przy komputerze.
1/3 ceny, zakładając tak wysoką stawkę jak 0,5 $ za godzinę i to, że zaliczone zostaną wszystkie minuty, co, jak wiedzą wszyscy, nigdy się nie zdarza.
Widziałem ludzi, którzy potrafią włączyć sobie 3 programy z nadzieją, że wtedy zwrócą się im koszty połączenia. Skomentuję to tak: Jeśli ktoś potrafi zmusić się do tego, by 3/5 jego ekranu zajmowały migające bannery tylko po to, żeby *prawie* zwrócił mu się rachunek za telefon, to jest to PRZYKRE.
A gdzie obiecany majątek??? Ledwo udało się nam spłacić telefon, korzystanie z sieci było właściwie niemożliwe, a my nawet nie zarobiliśmy złamanego grosza.
Daruję sobie stawki 6 minutowe od 22:00 do 8:00, bo wtedy zazwyczaj śpię lub robię coś ciekawszego od oglądania głupawych bannerów.
Wyjątek od reguły?
Pozostają szczęśliwcy z łączem dzierżawionym. No, może zamiast zwykłego łącza stałego przyjrzyjmy się przypadkowi, gdy posiadamy SDI - jest to bardziej prawdopodobny scenariusz.
Dla osób niewtajemniczonych - jest to usługa, którą TPSA oferuje nam za 1000 zł jednorazowo za instalację i 160 zł miesięcznie abonamentu. Dostajemy wtedy teoretycznie stałe łącze o przepustowości około 100 Kb/s.
Żeby spłacić sam abonament musielibyśmy siedzieć 71 h miesięcznie przed komputerem, klikając bannery (160 zł to 35,5 $, czyli 71 h bannerów ze stawką 0,5 $/h). To są 2,5 do 3 godzin każdego dnia! 2,5 do 3 godzin udowadniania programowi, że nadal korzystamy z sieci! W końcu, 2,5 do 3 godzin straconych codziennie. Ja potrafię ten czas lepiej spożytkować i zarobić przy tym prawdziwe pieniądze.
Nawet nie chcę myśleć ile trzeba czasu poświęcić, by zarobić jakieś sensowne pieniądze w ten sposób.
Alternatywa
Są jeszcze tzw. systemy pocztowe ze stawką 5 groszy za każdy odebrany list reklamowy, który trzeba potwierdzić klikając na odnośnik. Pozwólcie, że z wrodzonej przyzwoitości nie będę się nad tym rozwodził.
Zmowa milczenia.
Wróćmy jeszcze na chwilę do webmasterów tworzących strony o tzw. "zarabianiu przez internet" ;). Pisałem przecież, że przejrzeli na oczy, dlaczego więc okłamują wszystkich innych?
Oni po prostu doszli do tego, co jest oczywiste. Jeśli można już jakoś na wyżej opisanych systemach zarobić, to tylko polecając nowych członków, którzy będą zarabiali dla nich pieniądze (systemy wielopoziomowe). Dlatego tak wiele jest ww. stron. Wszystkie oferują tylko przekierowania do formularza zgłaszającego, które zapisują właściciela strony jako osobę polecającą. Ona ma później procent od profitów zdobytych przez, będę okrutny, frajerów.
Apel.
Właściwie to już wszystkie metody NIE zarabiania na sieci...
...o! zapomniałem o jednej chyba najważniejszej rzeczy:
BEZ CIĘŻKEIJ PRACY NIC NIE ZAROBICIE!!
Tego nie da się ominąć, jak już wspomniałem - internet jest takim samym rynkiem jak każdy inny, a co za tym idzie, trzeba dużo albo nawet więcej pracować na SUKCES.
Na zakończenie chciałbym Was poprosić, abyście nie dali się ogłupić, bo możecie na zawsze zrazić się do wszelkich propozycji zarobienia pieniędzy na sieci, a to byłoby największą krzywdą, jaką mógłby Wam ktoś wyrządzić.
Teraz, gdy już wiecie, gdzie pieniędzy nie szukać, bo ich tam nie znajdziecie, wypadałoby poinformować Was, gdzież są te majątki, które ludzie wynoszą z e-biznesu. Ale o tym w artykule: "Gdzie Są Pieniądze?".
Piotr Majewski
Od 1998 roku specjalizuje się w marketingu internetowym.
Twórca płatnych serwisów CzasNaE-Biznes (2000) i Polskie Forum E-Biznesu (2001) uczących małe i średnie firmy praktycznego marketingu internetowego.
Twórca programu partnerskiego cnebPoints.com (2003).
Twórca pojęcia "Świadomy Marketing" i autor kursu SwiadomyMarketing.pl (2004) - kursu dla małych i średnich przedsiębiorstw nt. prowadzenia badań marketingowych w internecie.
Twórca MapyMysli.pl (2004) - serwisu poświęconego technice Map Myśli (MindMapping®).
Autor kursów i raportów marketingowych.
Właściciel firmy Majewski Business Consulting, która opracowała wygląd serwisu i logo Akademii Świadomego Marketingu oraz wdrożyła system e-learningowy w oparaciu o platformę Open Source Moodle.
Gorący zwolennik idei pasywnego dochodu.